poniedziałek, 19 sierpnia 2013

01. Ucieczka



“But I couldn't stay away, I couldn't fight it
I had hoped you'd see my face and that you'd be reminded
That for me it isn't over”

Niepewnie spoglądam na parkiet Atlas Areny, gdzie już prezentują się dwie drużyny. Lustruję twarz każdego zawodnika po kolei, natrafiając na tę, której najbardziej chciałam uniknąć. Wpatruję się w smutne, zmęczone tęczówki, ale gdy on orientuję się, że ktoś go bacznie obserwuje i spogląda mi w oczy, spuszczam wzrok i odwracam głowę.
Po co tu przyjechałam? Po co usiadłam w pierwszym rzędzie, najbliżej boiska? Chyba tak po prostu chciałam zobaczyć co się z nim dzieje. Chciałam sprawdzić czy gdzieś tam na trybunach nie siedzi ona.
Ona, która zabrała mi go.
Ona, która wyszarpała mi z rąk, to co najlepszego mnie w życiu spotkało.
Ona, która sprawiła że nie potrafię mu wybaczyć.
Moja siostra. 

Wstaję z krzesełka i udaję się ku schodom, ale słysząc głośne zamieszanie jeszcze raz odwracam głowę i widzę jego przeskakującego przez bandy reklamowe. Któryś z kolegów próbuję go zatrzymać, ale ten tylko macha ręką jakby odganiał natrętną muchę.
-Lena! – krzyczy głośno, ale ja biegnę już w drugą stronę. – Lena, poczekaj! – jego rozwścieczony głos zabrzmiał w moich uszach jeszcze raz.
Sekundę później słyszę tylko trzask, ciężkie uderzenie o podłoże, donośny jęk i zdziwienie wszystkich ludzi na hali. Będąc już na korytarzu odwracam wzrok i zamieram. On leży na podłodze, z nogą zahaczoną o metalową barierkę, która dodatkowo przygniata go swoim ciężarem. Momentalnie wokół niego zbierają się obydwie drużyny i co najważniejsze, lekarze.
Przestraszonym wzrokiem patrzę, na to jak kładą go na nosze i przenoszą w inne miejsce. Chcę tam podbiec, ale nie mam odwagi. Stoję jak wmurowana na środku korytarza i czuję spływające po policzkach łzy. Nagle dociera do mnie oskarżycielski głos mówiący „to przez ciebie!”, spoglądam na dziewczynę średniego wzrostu, ma może z piętnaście lat i ubrana jest w biało-czerwoną koszulkę z trzynastką na plecach.
-Ja, ja….ja – zaczynam się jąkać – Przepraszam – dukam w końcu.
Biegnę na najbliższy przystanek i opadam na krzesełko. Pozwalam łzom swobodnie płynąć po twarzy. Autobus przyjeżdża po godzinie, więc wsiadam, układam się wygodnie na fotelu i tak spędzam trzy godziny podróży do Katowic.
Nie wiem co teraz się z nim dzieję, każda myśl o nim sprawia mi ból. Cholerne wyrzuty sumienia nie pozwalają mi racjonalnie myśleć, dlatego przez cały czas policzki mam zalane łzami. Gdybym nie pojawiła się w tej przeklętej hali, gdybym nie spojrzała mu w oczy on nie wybiegłby podczas prezentacji drużyn, nie zahaczyłby nogą o tę cholerną barierkę i nie upadł. Właśnie, gdybym. Na gdybanie jest już za późno.
Jestem tchórzem. Powinnam schować swój urażoną dumę, pobiec do niego i powiedzieć, że jestem z nim. Ile razy on pomagał mi w cholernie trudnych chwilach? Nie potrafię tego zliczyć. On nigdy nie chciał przyjąć mojej pomocy, zawsze radził sobie sam, był niezależny. Był waleczny i zawzięty. Przez te trzy lata spędzone razem, dowiedziałam się o nim wszystkiego.
Cały czas go kocham. Mimo tego wszystkiego, co zrobił. Ale nie wiem czy potrafię mu wybaczyć. 
*
Nic dobrego z tego jednak nie wyjdzie, więc dodaję to co mam.
Podoba się nowy wygląd?

20 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie, to wcale nie przez Lenę! Ta mała w kubiakowej koszulce nie ma racji. To Misiek jest łamagą i nie patrzy pod nogi jak idzie! :P Żarty żartami, ale kurde, czy oni nie mogliby się spotkać i porozmawiać jak cywilizowani ludzie?

      Wiki, weź przestań znów biadolić!:) Wyjdzie z tego, oj wyjdzie, ale coś dobrego i wspaniałego, jak zwykle.:)
      Nowy wygląd bloga chyba nie zwiastuje niczego dobrego... tak mi się przynajmniej wydaje.;)

      pozdrawiam :*
      Patex

      Usuń
  2. Wygląd bardzo mi sie podoba, zreszta tak jak i to opowiadanie :3
    zapowiada się super :*
    czekam na nastepny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląd fajny ^^
    co do niej to wcale nie jej wina. Mógł przecież patrzec pod nogi i się nie wywalać byle gdzie. No.
    Oj no. Wyjdzie z tego coś wspaniałego. :)
    ale ja też miałabym problem z wybaczeniem gdyby tą drugą była moja siostra

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się podoba za równo szablon jak i treść pierwszego rozdziału.
    Czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. mi się podoba i wygląd i opowiadanie, zostaję tutaj! :) dobry początek, zachęcający, czekam już na nowy! :)
    pozdrawiam cieplutko :*

    uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląd jest świetny!! ;) Kolejne wspaniałe opowiadanie od Ciebie. Czekam na następne i pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. łołołołooo, wszystko idealnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi też się podoba a opowiadanie genialne czekam na więcej :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. E, przecież ty wiesz co ja o tym sądzę <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Początek świetny, a ta dziewczyna co zarzuca Lenie że to przez nią niby zdarzył się wypadek niech się lepiej przymknie, a Lenka niech się nie obwinia. Szablon oczywiście fajny;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział, lepiej dodaj szybko kolejny, bo mnie ciekawość zżera. : )
    Szablon bardzo fajny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. co ty dajesz, że nic dobrego ? <3 mi tam się podoba

    OdpowiedzUsuń
  13. kurde, nie ogarnęłam na początku, jak się komentarze dodaje, ale okej.
    nie pieprz, Wiki, to jest dobre. cholernie dobre.
    Lena, nie obwiniaj się, bo każdy w każdej sytuacji może gdybać, co by się stało, gdyby zrobił na przekór. Kubiak twardy chłop, da sobie radę.
    och, te hoteczki. *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. pisz! pisz! pisz! pisz!
    jest bosko

    OdpowiedzUsuń
  15. jakież to okrutne, ale jakież wspaniałe *__*

    OdpowiedzUsuń
  16. Wcale nie dziwię się Lenie że zwiała. Michał zranił ją okropnie, wiążąc się z jej siostrą (dlaczego?!) i nie wiadomo, czy kiedyś będzie w stanie mu to wybaczyć. Ja bym chyba nie umiała, mimo tej całej miłości.

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja wiem, to nie tak. Gdyby munie zależało to by nie pobiegł, a w konsekwencji się wywalił.
    Przecież w końcu będę musieli porozmawiać, prędzej czy później, to ich zżera od środka.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ohh... Nagrabił sobie to nic mu się nie stanie jak trochę pocierpi. Wyrządził jej o wiele większą ranę jaką ona mu, choć to też nie do końca jej wina. Rozmowa będzie ciężka, ale w końcu muszą ją odbyć :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Za to co zrobił musi cierpieć. Jednak widać, że mu zależy, bo gdyby tak nie było, nie olałby meczu i nie pobiegł za nią. Myślę, że szczera rozmowa to najlepsze wyjście z tej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń